Wczoraj miałam dzień odpoczywania, a dziś, choć muszę się zabrać za naukę, to odkładam to w czasie tak bardzo jak tylko się da. Powolne śniadanko ( jak rzadko te dwa słowa w dzisiejszym świecie łączą się ze sobą ! ), wyjście do kościoła ( jak miło przejść się w taki dzień , kiedy dookoła nawet przyjemnie dziś mrozi , świeci słonko i dookoła biało ), a po powrocie herbata i jabłkowe racuchy. Kocham to słodkie lenistwo. Cudowne jest dodatkowo uczucie kiedy wiemy, że doskonale na taki odpoczynek zasłużyliśmy.
Niestety popołudnie nie będzie już takie. Tęskniąc za babcinym piecem ( do którego mam nadzieje przykleje się już za kilka dni ) , opieram podudzki o kaloryfer, i z kubkiem ciepłej herbaty zabieram się do nauki.
Trzymajcie kciuki , jutro dla mnie trudny dzień .
Pozdrawiam ciepło,
Maedlein ♥
Odpoczac tez trzeba! :)
ReplyDeleteAle nauka, oj tez. :)
Trzymam kciuki za jutrzejszy dzien!
Pozdrawiam
Dagi
Piekne zdjecia! Mamochote na Twoje racuchy! :o)
Widzę, żeś trochę ruszyła z blogiem, ja mam wreszcie żywy internet, zdjęcia widzę i chodzi wszystko jak w zegarku :), pysznościowe te placuchy, zjadłabym bo takie lubię najbardziej, ale teraz mam inne odżywianie i robię obecnie takie z 25 dkg sera i 8 jajek, i 5 dkg.mąki, są pyszne, takie małe omlety.
ReplyDeleteNo i trzymam kciuki za te trudne chwile :)
uściski!
Oj jakie dobre jedzonko:) takie weekendy to skarb:) mnie ostatnio brakuje chwil dla siebie, ciągle coś..
ReplyDeletepozdrawiam!
ale pięknie u Ciebie:))) zostaję na dłużej i zapraszam:))) wspaniałe zdjęcia i uroczy blog:))) aż mi ślinka cieknie na myśl o tych racuszkach:) pozdrawiam cieplutko
ReplyDelete