Showing posts with label blue. Show all posts
Showing posts with label blue. Show all posts

Sunday, February 23

BLUEBERRY & LIME


Jeszcze piątkowe zdjęcia. Kiedy to potrzebowałam sporej, owocowej dawki energii i koloru :) Bananowy koktajl z dodatkiem kiwi ,borówek i limonki. Polecam !
Tymczasem kolejny pracowity weekend za mną. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jutro o tej porze będę już w rodzinnym domu, szczęśliwa i spokojna. Już tak mi do nich wszystkich tęskno !
A teraz trzeba się zebrać, spakować co nieco, i czas na sen. Oby tylko jutro przebiegło po mojej myśli...
Dobrego poniedziałku dla wszystkich.

Friday, August 23

TART WITH BLUEBERRIES




Nie chwaląc się, wygląda pięknie. Ale czy równie dobrze smakuje ?!  Będzie degustacja. Wszystko się okaże. Jak się udała, dostaniecie jutro przepis. A jak nie, to hm... no cóż, przepis widocznie nie był zbyt najlepszy, bo ja przecież zrobiłam wszystko doskonale... (hihihi, bo taki ze mnie przecież  wybitny cukiernik ^^ :D ). A tak poważnie to marzę o tym , żeby udało się ją chociaż pokroić... to moje pierwsze kruche ciasto, i bałam się je nawet wyłożyć z foremki... (która , z racji swoich lat, pozostawia niestety wiele do życzenia...).  Trzymajcie więc kciuki, żeby udało się chociaż przełożyć porcje w całości na talerzyki ;)  Dobrego weekendu !

Saturday, March 16

Saturday


Dobra sobota dziś. Nawet zdjęcia same wychodzą. Obrazki przewijają mi się przed obiektywem. :) Mam kompletnie wolny dzień. Samoistnie (!!!) obudziłam się punkt 8:58. Jak nigdy tak "rano" w sobotę, i to bez budzika!  :D Ale tak to chyba miało być, bo cały dzień tak jakoś wychodzi sam z siebie, i całkiem miło jest :) Poćwiczyłam z rana, posprzątałam , poskładałam pranie, wywiesiłam pościel na słońce, i wietrzę kanapowe narzuty. Plus zrobiłam pyszny koktajl. Odpoczywam. Mam czas na blogi. I nie wiem czy to te endorfiny po porannych ćwiczeniach, czy to te słonko, (które powoli wygrywa w rozgrywce z zalegającym jeszcze śniegiem), czy może lumpkowe zakupy, które wczoraj ładnie się udały :D , czy wczorajsza wygrana Stocha (pewnie jeszcze nie wiecie, że jestem fanką skoków narciarskich...:) ), wreszcie to może wczorajsza czekolada z wiórkami ( którą taaak, grzesznie wczoraj zjadłam , przyznaję, ) a może to ta cudowna świadomość, że za półtorej tygodnia będę w domu, sprawia , że wszystko jakoś tak ładnie dziś wygląda. 

#kefir  #mleko  #banan  #truskawkowy i wiśniowy od babci-eko-dżemor  #płatki owsiane i żytnie

#a w dzisiejszych chmurach dostrzegam lato


Nie wiem, co jest tego przyczyną, ale grunt, że DOBRZE DZIŚ MI SIĘ ŻYJE.  


Czego i Wam ogromnie życzę.
Dobrego weekendu.




  ♫ good life 

Sunday, September 16

Lazy day

Wróciłam na weekend do domu.  Nadal czekam niecierpliwie na wyniki, i czuje się nieco nieswojo,
 że tak sobie :nic nie robię: . Ale za oknem zimno, w domu cisza, więc przemieszczam się między
telewizorem a komputerem. Wiem, że książka to zdecydowanie lepszy wybór. Ale nie dziś.
 Dziś było niedzielne kino familijne, i maaaasa białych wnętrz.
Chyba myślę, że jak tak non stop będę na nie patrzeć to jedno z nich stanie się moje :D


 
Więc dzisiaj nie działo się nic. Kompletnie. Dziś tylko zdjęcie moich ulubionych jeansów.

ach i jeszcze coś. posłuchajcie tego: KLIK.
ja mam ciary. ♥  piosenka pochodzi z albumu idealnego na nadchodzące dni.
"We Love You Mr Cohen"



Monday, August 27

I should be happy but I'm not.

Weekend zleciał nawet nie wiem kiedy, ale tak to jest jak człowiek coś sobie planuje. Bo z jednej storny
niby ważna jest organizacja, a z drugiej strony plany zawsze biorą w łeb. Tak więc z nauki wyszły nici.
Było łażenie po lumpach ( widoczna na zdjęciach chusta to właśnie jeden z sobotnich łupów :> ) , coś słodkiego jako podsumowanie udanych zakupów, mały maraton "Domu nie do poznania" i niedzielne odwiedzanie rodzinki. Powinnam być zadowolona, a mam wyrzuty sumienia, bo poprawek nikt za mnie nie zda, a ja nie mam jakoś kompletnie do tego głowy. Mam mały kryzys, ale trochę koncentracji powinno pomóc. Tylko jak się do niej zmobilizować ?!
_ _ _ _ _ _ _ _ _

Tymczasem na szybko kilka zdjęć moich poduszek. Uznacie mnie za szaloną, ale wszystkie poszewki to nabytki z SH. Łącznie z ostatnim nabytkiem - granatowa w gwiazdki ( w rzeczywistości to koszula warta 3zł, która przy odpowiednim przycięciu i zszyciu spełnia nową rolę :) ).
Łącząc oba wątki dziś kończę z wylegiwaniem się na podusiach, czas naprawdę wziąć się do roboty ! :)




 

Oby nadchodzący tydzień był dla Was owocny, i mniej nerwowy niż mój :)


HAVE A NICE NEW WEEK !


p.s  Jakieś metody na udaną koncentrację ?!

Friday, May 25

A może by tak poleniuchować w ogrodzie ?



Dzisiaj trochę leniwych, ogrodowych inspiracji na niebiesko. Może komuś z Was uda się z nich skorzystać ?
Ja niestety odpadam. Kolejnych dwóch weekendów raczej nie spędzę na łonie natury.
Ale od czego mamy nasz blogowy świat ? Z pewnością dzięki Waszym zdjęciom odwiedzę w ten czas mnóstwo ciekawych miejsc, nie ruszając sie z domu ;)




Na zdjęciach zobaczycie, powiedzmy "koszyczek"( a przynajmniej takie było założenie ^^) z drutu - zrobiony własnymi rączkami . Widziałam kiedyś podobny w jakimś sklepie, a że tatko dysponował wielkim zwojem drutu, a ja w poprzednie wakacje, miewałam dni wolne od pracy , skleciłam takie cudo :)

  

Stolik znalazłam na strychu. Stał w pozycji pionowej oparty o jakąś belkę, i bardzo mnie zaciekawił. Góra jest zrobiona z jakiejś podziurawionej blachy, a nóżki składają się w połowie ! Babcia nie potrafiła bliżej określić jego pierwotnej funkcji ani czasu , kiedy ów przedmiot znalazł się w domu , więc mam dwie teorie:
1. Jest to suszarka do grzybów przeznaczona do tradycyjnych kuchni na drzewo , i tak wykorzystywała go moja babcia. Ale ani te dziurki , ani składane nóżki nie przekonują mnie do tej opcji.
2. Blacha jest wygięta dookoła w górę, więc może była to ramka do drewnianego blatu, a składane nóżki były przeznaczone do przemiłej czynności - stawianiu przed ukochaną osobą śniadania do łóżka!
Druga opcja o wiele bardziej mnie przekonuje :)




Ceramiczna osłonka ze sznurkiem została kupiona we Flo. Tak pięknie na wystawie wisiały różne jej wielkości , obok gałązek i ptaszków , że musiałam ją mieć. Poza tym we Flo byłam po ostatnim przeglądzie projektów, więc coś mi się należało, a mój budżet sporo na tym nie ucierpiał :)



Mam nadzieję , że właśnie jesteście w trakcie ostatnich przygotowań do błogiego weekendu. Pogoda zapowiada się ładna, idealna na rowerową przejażdżkę zakończoną pysznym piknikiem .
Polecam !!!

Ja tymczasem już od jutra zabieram się za planowanie nauki do zaliczeń i egzaminów, ale dzisiejszy wieczór zamierzam sobie poleniuchować,  prześledzić ukochane blogi , poszukać inspiracji i pewnie coś poczytać.





W następnym poście pokażę wam mój pokój, w którym spędzam wakacje :)
Uzbrójcie się jednak w kilkudniową cierpliwość .

A tymczasem :
Życzę wam słonecznego weekendu pełnego energii !